Księstwa Graniczne- jedna z wielu map używanych podczas kampanii.
Nadszedł rok 2435 według kalendarza Imperium. 15 lat temu przez Księstwa Graniczne przetoczyło się niszczycielskie Waaagh! Groma, burząc chwiejną równowagę w regionie, utrzymywaną dotąd przez cztery główne siły – Pryncypat Matorki, Ligę Acheajską, Myrmidens i Księstwo Vardanos. Wiele regionów zostało splądrowanych, a liczne bandy zielonoskórych, które odłączyły się od głównego Waaagh! nadal panoszą się po okolicy, napadając i rabując, co się da.
Pryncypat Matorki ucierpiał najbardziej, rozpadając się po śmierci księcia Willema Sochatza w zamachu stanu na 5 mniejszych, skłóconych księstw/ miast-państw. Syn księcia, Sann Sochatz, cudem uratowany z pogromu, schronił się u krewnych w Somjek i tam ponoć szykuje się do odzyskania władzy i ponownego zjednoczenia ziem ojca.
Myrmidens również poniosło ciężkie straty, służąc jako źródło najemników dla innych księstw. Ciągłe porażki nadszarpnęły jednak zasoby ludzkie miasta, co natychmiast wykorzystała Liga Acheajska, odwieczny wróg Myrmidens. W błyskawicznej kampanii z lat 2432/33 wojska Ligi rozgromiły nieliczną armię Myrmidończyków, narzucając pokonanym kompromitujące warunki pokoju. Ci jednak uruchomili swoje kontakty dyplomatyczne i sprowadzili kontyngent Elfów Wysokiego Rodu z dalekiego Ulthuanu pod wodzą księcia Glaona Caemaire, by odzyskać utraconą pozycję i raz na zawsze pokazać Acheańczykom, gdzie ich miejsce.
Tymczasem potężne Księstwo Vardanos nie ucierpiało w wyniku najazdów, leżąc zbyt daleko na zachodzie. Rządząca księżna Martha Złotousta nie ma jednak imperialistycznych ambicji, zadowalając się obroną swojego terytorium i organizowaniem wielkich turniejów, aby utrzymać swoje rycerstwo w sprawności bojowej.
Zimą 2434 roku cały region obiegła piorunująca wieść o upadku prastarej, krasnoludzkiej twierdzy Karak Grom. Późną jesienią grupa wyznawców Mrocznych Bogów zniszczyła wieś Khazid Urbaz na przełęczy prowadzącej do Tilei. Według relacji nielicznych ocalałych krasnoludów, z Karak Grom wyruszyła potężna armia, by rozprawić się z najeźdźcami, jednak wpadła w zasadzkę i została wybita niemal do nogi na przełęczy. Pozbawiona należytej obrony twierdza stawiała przez kilka tygodni bohaterski opór, jednak wkrótce uległa krwawej furii wyznawców Chaosu. Uchodźcy przelękłym szeptem powtarzają imię przywódcy mrocznej hordy - Krehmech Deathbuster.
Tuż przed upadkiem Karak Grom z Karaz-a-Karak wyruszyła krasnoludzka ekspedycja pod wodzą Mistrza Runów Magniego Kamiennej Brody. Przeszła ona przez wschodnią część Księstw Granicznych, niejednokrotnie przebijając się przez plemiona zielonoskórych, po czym dotarła do prastarej, opuszczonej twierdzy Karak Angazhar. Podróżni opowiadają, że Krasnoludy rozpoczęły odbudowę fortyfikacji i na powrót zajęły twierdzę, nie wpuszczają jednak nikogo poza mury i nie są zbyt skore do handlu z ludźmi.
Niepokojące wieści dochodzą także z Akendorfu, największego ludzkiego osiedla w północno- wschodniej części Księstw Granicznych. Ponoć w wigilię Geheimnisnacht do miasta przybyła czwórka tajemniczych wędrowców, którzy przedstawili się jako członkowie rodu von Popelwitz. Kupcy, którzy odwiedzili miasto kilka dni później zastali bramy zamknięte i ani żywej duszy na murach ani wśród okolicznych farm. Dookoła zaległa martwa cisza, a nieliczni śmiałkowie, którzy zapuścili się w pobliże miasta by zbadać, co się tam stało- nie wrócili…
Strach padł na całe wybrzeże, gdy zimą 2434 roku na wodach Czarnej Zatoki pokazała się ogromna Czarna Arka. Korsarze Mrocznych Elfów splądrowali kilka osiedli, lecz gdy w poprzedzającą Nowy Rok Hexensnacht rozpętał się potężny sztorm, Arka zniknęła… Krasnoludzcy kupcy żeglujący kilka dni później z Barak Varr podobno widzieli potężny wrak osiadły na plaży na południowym brzegu Czarnej Zatoki, mniej więcej na południe od Somjek, lecz nie odważyli się zbliżyć, by go zbadać.
Cały region roi się od zielonoskórych. Liczne plemiona, które pozostały po przejściu Groma szukają miejsca dla siebie, napadając i rabując okolice. Nie wyłonił się jeszcze żaden przywódca na tyle potężny, by zwołać nowe Waaagh!, lecz wszyscy wiedzą, że to tylko kwestia czasu...
Na północy Imperium pogrążone jest w kryzysie i mierzy się z własnymi problemami, nie odgrywając większej roli w lokalnej polityce, lecz gotowe jest zawzięcie bronić swoich ziem. Królestwa Krasnoludów, zwłaszcza Karaz-a-Karak, dysponują niemałą siłą i chociaż nie są w pełni zjednoczone, na pewno będą się wspierać w razie potrzeby. Mniejsze księstwa koncentrują się na umacnianiu swoich granic i przetrwaniu, jednak łatwo mogą paść łupem dostatecznie silnego i zdeterminowanego agresora.
Nadszedł trudny czas dla mieszkańców Księstw Granicznych, a zbierające się czarne chmury zapowiadają nie lada burzę. Czy po niepokojach nastanie wreszcie spokój i uda się przywrócić utraconą równowagę? A może cały region zmieni się w zgliszcza nawiedzane jedynie przez duchy umarłych i dzikie bestie, a nieliczni żywi porzucą nadzieję i ziemię przodków, szukając szczęścia w innych częściach Starego Świata? Przekonajmy się.